irgendwo irgendwo
247
BLOG

W obronie inwestora indywidualnego ...

irgendwo irgendwo Gospodarka Obserwuj notkę 0

Komisja Nadzoru Finansowego (KNF) postanowiła otulić swym ojcowskim płaszczem inwestorów indywidualnych. A wszystko przez to, że wg ostatnich badań tego najważniejszego na polskim rynku kapitałowym Regulatora, ok. 81% aktywnych klientów korzystających z internetowych platform transakcyjnych rynku forex poniosło stratę (http://www.knf.gov.pl/o_nas/komunikaty/komunikat_forex_2013.html). Ponieważ nie jest to pierwsze tego typu badanie, a w poprzednich wynik był podobny, Komisja postanowiła w końcu zareagować. 

Jak już kiedyś pisałem (http://admin.salon24.pl/posts-edit/486337) problemem nie jest sam rynek walutowy, ale tzw. "dźwignia finansowa" stosowana na rynku instrumentów pochodnych, w tym walutowych instrumentów pochodnych. Komisja postanowiła zatem wprowadzić minimalny depozyt zabezpieczający dla transakcji na rynku instrumentów pochodnych na poziomie 2 % wartości nominalnej transakcji. Oznacza to, że maksymalna dźwignia finansowa (potocznie zwana "lewarem") wyniesie 1:50 (inwestor "wyłoży na stół" jedynie 2 % wartości transakcji - innymi słowy do zawarcia np. transakcji kupna 100 tys EUR inwestor musi dysponować portfelem wartym przynajmniej 2 tys EUR). Rozwiązanie takie, zdaniem Komisji, pozwoli ograniczyć straty inwestorów zbyt pochopnie decydujących się na "ostrą" grę na rynku derywatów (są już platformy transakcyjne, na których można zawierać transakcje z dźwignią 1:500 !). Pomysł skrytykowali już przedstawiciele domów maklerskich, obawiający się "ucieczki" rodzimych inwestorów na bardziej "liberalne" rynki (głównie Cypr). Również Stowarzyszenie Inwestorów Indywidualnych reprezentujące interesy "małych graczy" nie jest zachwycone tym pomysłem, obawiając się "przeregulowania" rynku i wskazując na swobodę zawierania transakcji na rynku.

Wygląda więc na to, że stoimy tutaj przed klasycznym wyborem pomiędzy poziomem ryzyka i poziomem potencjalnego zysku. Im więcej chcemy zarobić - tym większe ryzyko musimy podjąć. Im większe ryzyko podejmujemy - tym większa powinna być nagroda w przypadku "pozytywnej" reakcji rynku. Zawsze się znajdą ludzie, którzy kierowani żądzą zysku będą szukali "łatwych" profitów. Jeśli mają pieniądze i szukają adrenaliny dlaczego nie pozwolić im na inwestowanie na rynku finansowym? KNF, moim zdaniem, powinien jedynie zadbać o to, żeby na tym rynku nie byli narażeni na inne ryzyka niż ryzyko rynkowe (brak pełnej informacji o produkcie, wykorzystywanie informacji poufnych, defraudacja, manipulacja kursami, ukryte koszty itp.). Tylko tyle i aż tyle !

Uszczęśliwianie przez zabranianie świadczy o niezbyt poważnym traktowaniu dorosłych ludzi. Ale może się mylę ?

irgendwo
O mnie irgendwo

szczęśliwy ojciec trójki dzieci, licencjonowany makler i doradca inwestycyjny z ponad 25-letnim stażem na rynku kapitałowym, wierzący w progres poznawczy

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka