irgendwo irgendwo
364
BLOG

Pomysł PiSu na służbę zdrowia

irgendwo irgendwo Polityka Obserwuj notkę 0

"Od siedmiu lat w służbie zdrowia liczy się zysk !" - tak zaczyna się wyborczy spot Andrzeja Dudy dotyczący pomysłu tego kandydata na poprawę sytuacji w publicznej służbie zdrowia. Podczas wtorkowej konferencji w szpitalu w Grójcu najpoważniejszy konkurent obecnego Prezydenta RP dodał jeszcze że "dzisiaj potrzebne są zmiany, zdecydowana naprawa, odejście od komercjalizacji" oraz "ruch przekształcenia polskiej służby zdrowia w kierunku jej komercjalizacji, a w wielu przypadkach w efekcie prywatyzacji, nie przyniósł poprawy dostępu do usług medycznych”. Opowiedział się za likwidacją NFZ i przyznaniem kompetencji tej instytucji wojewodom. Zaznaczył, że niezbędne jest również zwiększenie nakładów na służbę zdrowia.

Podejście Andrzeja Dudy do problemów naszej służby zdrowia nie odbiega od podejścia Prawa i Sprawiedliwości. Niechęć głównych polityków tej partii do wprowadzenia mechanizmów rynkowych w publicznej służbie zdrowia oraz zamiar likwidacji NFZ są powszechnie znane i były akcentowane w Programie Prawa i Sprawiedliwości 2014 (strona 117).

O naszej publicznej służbie zdrowia pisałem już tutaj kilka razy (ostatnio: http://irgendwo.salon24.pl/589242,kasy-chorych-pomysl-z-prz-y-e-szloscia), ale powtórzę jeszcze raz moją diagnozę -> Kwestia własnościowa podmiotów funkcjonujących w publicznej służbie zdrowia jest drugorzędna ! To, jak efektywnie wyda pieniądze z NFZ dany szpital czy ZOZ i czy osiągnie na danej usłudze medycznej zysk czy nie, jest problemem właściciela, a nie obywateli ! I dlatego właśnie wojewodowie mają takie parcie na komercjalizację szpitali. Chcą wprowadzić elementy kontroli nad podmiotami za które odpowiadają. W większości przypadków prywatyzacja jest rozpatrywana dopiero wtedy, gdy uznają oni, że mimo wszystko nie są w stanie sprawować właściwego nadzoru właścicielskiego. Czy jest to element ucieczki wojewodów od odpowiedzialności ? Może jest, ale to jest problem zarządzania aktywami samorządowymi, a nie problem obywateli oczekujących służby zdrowia na europejskim poziomie. Problem efektywności działania podmiotów funkcjonujących w ramach publicznej służby zdrowia oczywiście ma znaczenie dla efektywności całego systemu, ale przy relatywnie wysokiej konkurencji między tymi podmiotami dotyczy on głównie bardzo wyspecjalizowanych usług/zabiegów, które w skali całego systemu opieki zdrowotnej stanowią margines.

Problemem obywateli jest to, jak efektywnie NFZ "rozdziela" na poszczególne usługi medyczne środki ze składek tychże obywateli ! Mówiąc prościej: czy posiadając ograniczony zasób środków NFZ wydaje go na usługi medyczne, których obywatele najbardziej potrzebują i czy ustalając poszczególne stawki uwzględnia faktyczne koszty związane z daną usługą i nie "faworyzuje" jednych usług kosztem innych.

Ekonomiczna analiza monopoli jasno wskazuje niską efektywność takich rozwiązań. Monopolista zawsze wskaże niezbędne do pokrycia koszty, które powodują, że ceny dla klientów w warunkach monopolu są wyższe niż w warunkach wolnej konkurencji. Istnienie tzw. "renty monopolistycznej" zostało dokładnie opisane przez makroekonomistów i nie ma sensu tutaj zagłębiać tego tematu. Moim zdaniem obecnie mamy do czynienia z takim monopolem NFZ-tu na rynku wydatków związanych z funkcjonowaniem służby zdrowia. I propozycje PiS, powtórzone przez Andrzeja Dudę, likwidacji NFZ i przekazania uprawnień tej instytucji wojewodom tego nie zmienią. Zmieni się tabliczka przed wejściem i oficjalnie wojewódzki oddział NFZ stanie się częścią Urzędu Wojewódzkiego. Co więcej, będziemy mieć konflikt interesów: wojewodowie będący formalnie właścicielami części podmiotów funkcjonujących na rynku (szpitale, SPZOZy), będą jednocześnie dysponentami środków obywateli przeznaczonych na utrzymanie służby zdrowia! Środki przeznaczone na prywatne ZOZy uszczuplą dochody podmiotów podlegających wojewodzie. Skutki łatwo przewidzieć.

Rozwiązanie tego problemu kilkanaście lat temu zaproponowała ówczesna koalicja AWS-UW. W jednej z licznych poprawek do Ustawy o powszechnym ubezpieczeniu zdrowotnym zaproponowała możliwość uruchomienia od stycznia 2002 roku prywatnych kas chorych. Miało to zapewnić konkurencyjność na rynku i w konsekwencji większą efektywność wydatków na publiczną służbę zdrowia. Kasy miałyby rywalizować ze sobą szerokością gwarantowanych świadczeń, możliwością dopłat do szerszych niestandardowych pakietów itp. Słowem tym czym dzisiaj rywalizują prywatne przychodnie na rynku niepublicznym. Na pionierskim wówczas rynku usług medycznych, gdzie po raz pierwszy zaczęto w ogóle się zastanawiać nad czymś takim jak koszty poszczególnych usług i zabiegów i gdzie problemem było wprowadzenie jednolitego Rejestru Usług Medycznych (słynne RUMy) wprowadzenie prywatnych podmiotów nadzorujących wydatki okazało się jednak ryzykowne nie tylko politycznie, ale i biznesowo. Nikt więc nie kwapił się do podjęcia tego tematu.

Dzisiaj, gdy znamy już ogólny koszt większości świadczeń medycznych i jesteśmy jako Państwo w stanie technicznie zapewnić funkcjonowanie elektronicznego rejestru usług, może przy okazji wyborów warto wrócić do dyskusji i podjąć temat prywatnych kas chorych. Wszak wysoka efektywność wydatków na publiczną służbę zdrowia leży w interesie wszystkich obywateli.

P.S. A co do przytoczonych na wstępie obaw PiS i pana Andrzeja Dudy mogę powiedzieć tylko tyle: Nie bójmy się tego, że ktoś może zarobić na naszym leczeniu. Jeśli robi to dobrze - niech ma odpowiedni bodziec ekonomiczny! Tylko tak możemy zatrzymać w kraju najlepszych.

irgendwo
O mnie irgendwo

szczęśliwy ojciec trójki dzieci, licencjonowany makler i doradca inwestycyjny z ponad 25-letnim stażem na rynku kapitałowym, wierzący w progres poznawczy

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka