irgendwo irgendwo
5018
BLOG

Ile kosztują nas kilkutygodniowe rządy PiSu ?

irgendwo irgendwo Gospodarka Obserwuj notkę 167

Rynek kapitałowy nie lubi niepewności. Lubi konkrety. Do konkretów można się odnieść. Można uznać je za element pozytywny lub negatywny dla cen aktywów finansowych.

Tymczasem od kilku tygodni mamy niepewność. Pan wicepremier i minister rozwoju - Mateusz Morawiecki - z jednej strony uspokaja mówiąc, że oczywiście odpowiednie ustawy zwiększające wydatki budżetu lub ograniczające jego dochody (500 złotych na dziecko, obniżka wieku emerytalnego, podwyżka kwoty wolnej od podatku, obniżka stawki VAT) zostaną, zgodnie z obietnicą Pani Premier, uchwalone bardzo szybko, ale wdrażane będą stopniowo, w zależności od tempa wzrostu przychodów budżetu. Z drugiej strony mamy ekspresową nowelizację tegorocznego budżetu zwiększającą deficyt o prawie 4 mld złotych, decyzję o zakupie przez Rządową Agencję Rezerw Materiałowych węgla znajdującego się na zwałach przy kopalniach (szacowane koszty ok. 1,5 mld złotych), zapewnienia pani Premier, że program 500+ ruszy najpóźniej w kwietniu przyszłego roku oraz informację o potrzebie nowelizacji ustawy o finansach publicznych, rozluźniającej tzw. "regułę wydatkową". Poza tym wciąż niejasne są losy ustaw mających pokryć budżetową dziurę w przychodach. Niby nie słychać już o zniesieniu podatku od kopalin, ale powolne ograniczanie zakresu podmiotów objętych podatkiem od aktywów (w najnowszej wersji ustawa nie obejmuje już biur maklerskich i funduszy inwestycyjnych) oraz coraz większe wątpliwości odnośnie planowanego podatku od obrotów dla sklepów wielkopowierzchniowych najprawdopodobniej przełożą się na opóźnienie w implementacji tych ustaw, a co za tym idzie w mniejszych niż pierwotnie planowano dochodach budżetu w roku 2016. A to, w sytuacji wzrostu wydatków oznacza wyższy deficyt, co prędzej czy później skończy się powrotem do europejskiej procedury nadmiernego deficytu. W niekorzystnym scenariuszu może to skutkować obcięciem w przyszłości części przyznanych funduszy europejskich i spadkiem poziomu tak niezbędnych naszemu krajowi inwestycji infrastrukturalnych.

"Rynek" tą niepewność widzi i reaguje wyprzedażą. Od początku tego kwartału Warszawski Indeks Giełdowy, obrazujący koniunkturę na naszej giełdzie papierów wartościowych, stracił ponad dziesięć procent i to w sytuacji gdy rynki akcji na świecie cieszyły się w tym czasie średnio kilkuprocentowym wzrostem, a indeks giełdowy u naszych zachodnich sąsiadów (DAX) odnotował dwucyfrowy wzrost ! Polski złoty, nie licząc rosyjskiego rubla i ukraińskiej hrywny, od końca września br. jest najsłabszą walutą w Europie ! Żeby to lepiej zobrazować: kapitalizacja (wartość wszystkich notowanych spółek) polskiej giełdy pod koniec września wynosiła 1 124,45 mld złotych, a obecnie jest to kwota o ponad 60 mld złotych mniejsza ...

Myli się ten, kto twierdzi, że postrzeganie naszego kraju przez rynki finansowe nie ma znaczenia. Koszt pozyskania kapitału ma bezpośrednie przełożenie na poziom inwestycji i poziom ponoszonych kosztów, a więc w konsekwencji na konkurencyjność naszych firm. Jeśli ten rząd chce rzeczywiście wspierać polski kapitał powinien przede wszystkim uzależnić poziom wydatków od poziomu faktycznych (a nie prognozowanych) dochodów oraz skoncentrować się na likwidacji barier wzrostu polskich przedsiębiorstw. Jeżeli proponowane rozwiązania w gospodarce nie przyczynią się do wzrostu jej efektywności, to należy ich po prostu zaniechać, bo zmiana dla samej zmiany albo, co gorsza, zła zmiana zostanie szybko zweryfikowana przez rynek i odbije się czkawką wszystkim obywatelom niezależnie od tego na kogo głosowali. W formie wyższych obciążeń albo w formie wzrostu cen (inflacji).

 

irgendwo
O mnie irgendwo

szczęśliwy ojciec trójki dzieci, licencjonowany makler i doradca inwestycyjny z ponad 25-letnim stażem na rynku kapitałowym, wierzący w progres poznawczy

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka